Forum o Simsonach

blumen

Drodzy simkomaniacy, jechałem sobie dzisiaj wcześnie rano do pracy jakby nigdy nic, po prostej drodze ze stałą prędkością aż nagle simek zaczął mi lekko zwalniać zupełnie jakbym wyciągnął kluczyk. Próbowałem go na szybko odpalić z kopniaka i na pchnięcie i nic. Kompletnie nie pali (nawet prób nie podejmuje). Niestety nie miałem czasu nawet zajrzeć jak wygląda świeca a co dopiero głębiej.

Silnik jest świeżo po remoncie, wszystko było wyregulowane, mieszanka dobra na docieranie, rano było zimno (bardzo zimno!) więc chłodzenie miał na pewno dobre. Od remontu przejechałem nim 150km bezawaryjnie. Gdzie szukać rozwiązania zagadki? Prawie wszystko jest tam nowe (typu kondensator, przerywacz, magneto, świeca, cylek, tłok).

Paliwo do gaźnika dolatuje (widzę bo mam przezroczysty wężyk)

Pytam, bo będę miał możliwość przy nim grzebać dopiero jutro i to tylko godzinę...

Myśałem, żeby 1) sprawdzić iskrę 2) zapłon / przerywacz

Jakieś pomysły / sugestie?

Madoń

Tak jak mówisz, najpierw sprawdź iskrę, a potem wszystkie przewody. Mógł się któryś odlutować od cewki, przetrzeć. Nowe nie znaczy dobre ;p

blumen

Naprawiony w 4 minuty i 45 sekund Happy

Na świecy było kupe nagaru, między elektrodami w ogóle nie było przerwy Happy

)) po wyczyszczeniu jeździ jakby miał w pupie motorek, czy jakoś tak Happy

Nauka z tego następująca: dokończe to paliwo co mam w baku i więcej nie używam miksola tylko coś porządniejszego.