Forum o Simsonach

mariusz2099

Witam, moj seryjny sr50 (platyny 12v) przerywa gdy wrzucę bieg i próbuję jechać , do 5km/h jest ok , ale potem nie da sie przyspieszać, bo szarpie i przerywa. Zaplon ustawiony czujnikiem zegarowym , na 99% dobrze.
Platynki sprawdzone i regulowane 100 razy, gdy jest 0.2mm wtedy nie szarpie ale ma muła(i sie mocniej grzeje) , praktycznie na 2 biegu juz sie nie chce sie rozpędzać , gdy ustawie na 0.35 , jest lekki muł na średnich obrotach zaczyna szarpać. Jak ustawiam przerwe o wiele za duża (0,7-0.9mm) , wtedy czuje , ze ma taka moc jak powinien, ale szarpie, przerywa ( do 3 tyś rpm jest dobrze , potem nie przekroczy 4k) , na luzie wkreca sie momentalnie do konca , zadnego przerywania, poprostu tak jakby nie było problemu...
cewka w/n tez była podmieniana.
przewody , fajki, swiece , kondensatory - sprawdzane, podmieniane.
Luzów na łożyskach nie ma. Ma ktoś jakieś sugestie?

Pustack

Przeczyść styki przerywacza, muszą równo do siebie przylegać.

mariusz2099

przerywacze podmieniałem ( co prawda na chinskie , ale chodził tak samo)
Nie mam juz pomysłów...

pss

Pamiętaj że przerwa ma mieć 0,4mm i tu odstępstw nie ma. Odtłuszczenie czasem pomaga. Jeszcze jedna sprawa, jeżeli zmieniasz przerwę na przerywaczu w zakresie w jakim to przedstawiłeś to zapłon też tym zabiegiem przestawiasz i to znacząco.
Co do samego szarpania to jest to niedomaganie układu zapłonowego. Możliwe obluzowanie któregoś z przewodów np. masy cewki WN, czy luźnego kondensatora.

mariusz2099

Ale to szarpie tylko wtedy gdy przekrecam manetke do konca, do mniej wiecej polowy manetki, 0 szarpania. Zdaje se sprawe z tego, ze jak zmieniam przerwe to przyspieszam/opóźniam zapłon. Jakiś niepewny przewód odpada, bo jak dam przerwe na 0.2mm to w całym zakresie obrotów nie szarpie , ale na 2 biegu juz nie ma sily przyspieszac (jest mułowaty), przerwa 0.4 nic tu nie zmienia, bo szarpie tylko na samej górze obrotów ale jest mułowaty, nawet na 1 biegu do 7k nie dokreci. Zamiast cewki n/n podepne akumulator , ciekawe czy cos sie zmieni.