Forum o Simsonach

sałatkołak

Witam serdecznie forumowiczów!
Mianowicie Simson (S51, cylinder 60/4/3, zapłon platynkowy/mechaniczny, instalacja 12V) zimny ładnie zapala na pierwszego kopa, ale po przejechaniu mniej więcej 1-3 km zaczyna słabnąć (gdy już nagrzany jest) po czym gaśnie (tak jakby nie dostawał paliwa, dławi się i gaśnie). Potem aby móc go ponownie odpalić muszę poczekać parę minut, aż ostygnie i znów pali na pierwszego kopa. Podczas jazdy biegi wszystkie ładnie wchodzą. Sprawdzałem również iskrę (świeca NGK b8hs) po tym jak zgasnął i była, próbowałem też na innej świecy (Isolator f95) ale nadal było tak samo. Potem zwiększyłem przyspieszenie zapłonu z 1,8 do 2,1 mm jednak i to nie pomogło Kondensator wymieniłem, myśląc że tutaj jest problem ale jednak nie. Sprawdziłem, również cewkę butelkową i tutaj również nie było problemu. Więc postanowiłem przeczyścić i wyregulować gaźnik (16n3-4). Jednak i to nic nie pomogło, więc pomyślałem, że mam jeszcze inny gaźnik 16n1-11 wiec jego też przeczyściłem, wyregulowałem i po zamontowaniu Simson nabrał mocy ale dalej gasnął. Trzeba też dodać, że Simson gaśnie na luzie (próbowałem go wyregulować na wszystkie możliwe sposoby- iglica w różnych pozycjach, kręcenie śrubką biegu jałowego oraz śrubką mieszanki- nic to nie dało). Przeczyściłem również filtr powietrza, tłumik oraz kranik. Mam podejrzenia odnośnie tego problemu :
- przebicie na cewce zapłonowej (n/n)
- tłok puchnie po nagrzaniu (mieszanka z mixola- 1:50)
- lewe powietrze tylko nie wiadomo skąd (możliwe, że na simeringach w silniku?)
Proszę forumowiczów o pomoc. Za wszelką odpowiedź z góry Dziękuje

Nico_Grant

Mogą być to simmeringi, ale może być też ssanie, które się zacięło.